niedziela, 5 maja 2013

CHUSTECZKI



Witam, cześć, heloł, siemka i takie tam.
Z racji tego, iż Reila wyjechała i szybko nie wróci (wiem, że zabrzmiało to dramatycznie. Wróci dopiero w czerwcu ) chciałabym wstawić parę swoich tekstów. Mamy w zanadrzu jeszcze parę rozdziałów, ale by potrzymać was w niepewności nie wstawimy wszystkiego naraz ;) Wstawię więc parę swych one-shotów (wiem, powtarzam się xd ).
Tak więc, moje pierwsze "dziecko". 
Pozdrowionka, Kyou. 

PS: Mam nadzieję że się spodoba :3 Poproszę szczere opinie, krytyka mile widziana. (tylko ta uzasadniona).

Tytuł: "Chusteczki" 
Autor: Kyou
Beta: brak (od razu przepraszam za błędy ) 


„chusteczki”


- Kuuup mi chusteczki, proszę. – słyszysz w słuchawce i wzdychasz cicho. Cóż za męcząca istota, myślisz, ale i tak jedziesz po chusteczki. Po jakiś piętnastu minutach jesteś już pod jego blokiem z zapasem chusteczek higienicznych i nadzieją, że o takie mu chodziło. Dzwonisz domofonem, mimo że wiesz, że nie działa. Wzdychasz ciężko. Wchodzisz jak zwykle schodami, bo winda też nie działa. Pukasz do mieszkania.
Puk.
Puk Puk.
Puk Puk Puk.
Miarowe pukanie zamienia się powoli w złowieszczy stukot.
- Otwieraj, mała gnido. –warczysz, lekko się uśmiechając. Wiesz, że nie słyszy.
Mimo to, po kolejnej litanii miarowego, złowieszczego stukania w jego ciężkie mahoniowe drzwi wejściowe (które, swoją drogą, wybieraliście razem, przypominasz sobie dalej uporczywie stukając) słyszysz kroki po drugiej stronie. Wzdychasz po raz nie wiadomo który, nad jego nieporadnością mimo dorosłego wieku.
Dorosły wiek, myślisz. Zabiłby za to stwierdzenie. Śmiejesz się w duchu, gdy drzwi do mieszkania wreszcie się otwierają. A za nimi stoi on, chory. Tak, twój wzrok Cię nie myli, to ta urocza piżamka, którą kupiłeś mu na urodziny, a on od razu oświadczył że nigdy jej nie założy.
Śmiejesz się głośno a on patrzy na Ciebie jak na idiotę.
- Właź.. – mruczy ni to zaspany, ni to zbyt chory by normalnie mówić. Wchodzisz podając mu pudełko chusteczek na on uśmiecha się do Ciebie dziękczynnie.
- Odwdzięczę się. – mówi cicho. – Chodź. 
Kiwasz głową zdejmując buty, patrząc kątem oka na jego gołe stopy. Cmokasz z niezadowoleniem.
- Nie wyzdrowiejesz chodząc na boso. – mówisz wstając. I wtedy ze zgrozą zauważasz otwarty na oścież balkon.  Podbiegasz więc do drzwi balkonowych i szybko je zamykasz, mocno, na zasuwkę.
- Gorzej Ci?! – krzyczysz na niego krzątając się po jego salonie, sprzątając pudełka po pizzy i butelki po piwie. Wzdychasz. Co za głupek  myślisz wyrzucając śmieci do kosza w kuchni.
 – Robiłeś to po to, by nie chodzić na próby? – Pytasz siadając na kanapie z kubkiem uprzednio zrobionej herbaty. Melisy. Na uspokojenie, On siada koło Ciebie, po turecku. Stwierdza chyba, że mu niewygodnie, bo rozkłada się na kanapie a stopy kładzie na twoich udach, a ty automatycznie odkładasz kubek i ogrzewasz je.
- Więc..? dlaczego chorujesz na siłę? – ponawiasz pytanie pocierając jego zimne stopy.
- Bo nie mam ochoty patrzeć na tę wkurwiającą gębę Kaoru. – burczy w końcu odnajdując najwygodniejszą pozycję akurat w twoich ramionach, a ty wybuchasz śmiechem.
- Też się czasem zastanawiam dlaczego Die z nim jest. – śmiejesz się dalej obejmując go ramieniem.
- Bo nie ma kogo ruchać. – stwierdza wzruszając ramionami, na co ty pokładasz się ze śmiechu.
Ale po chwili poważniejesz.  I wiesz, że on nie lubi takich pytań, ale musisz je zadać.
- A ty? – pytasz spoglądając na niego.
- Co ja? – pyta, ale obydwaj doskonale wiecie, że wie o co Ci chodzi.
- Dlaczego ze mną jesteś? – pytasz odwracając się do niego.
- Bo Cię kocham. – mówi spokojnie, uśmiechając się do Ciebie ciepło.
- Tylko dlatego? – pytasz podchwytliwie, a on całuje Cię w szczękę.
- I jeszcze dlatego, że przynosisz mi chusteczki. – śmieje się cicho a ty całujesz go w głowę.
I już nie masz wątpliwości czy Cię kocha.
THE END

2 komentarze:

  1. Przyjemne opowiadanie. Taki typowy poprawiacz nastroju na smutne dni. Dobry pomysł z tym typem narracji, bardzo mi się podobał :) Czekam na następne opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się baardzo, że Ci się spodobało. Jestem w trakcie ogarniania kolejnego tekstu, więc być może go wstawię, zdążę chyba nawet dzisiaj.
    :)

    OdpowiedzUsuń